Jego ojciec był marynarzem i pływał na polskich torpedowcach. 1 września 1939 r. miał on przejść na zasłużoną emeryturę. Po udziale w walkach o Gdynię i Oksywie dostał się do niewoli. Do 1945 r. przebywał w Oflagu II C w Woldenbergu. W walkach o Kępę Oksywską zginął brat Roberta, 14-letni Alfred – „najmłodszy obrońca Gdyni”.
W czasie okupacji Robert Dyduch pracował jako chłopak hotelowy w „Parkhotelu” w Sopocie. Był wówczas osobą rozpoznawalną, znaną z ruchliwości i aktywności. Poza pracą zawodową działał w konspiracyjnym harcerstwie początkowo w Szarych Szeregach, a następnie w Tajnym Hufcu Harcerzy na Wybrzeżu. Często odwiedzał matkę w Gdyni, jednak rzadko kiedy nosił obowiązkową naszywkę robotnika przymusowego. W ten sposób zwrócił na siebie uwagę gestapo.
2 listopada 1942 r. Robert został aresztowany i osadzony w więzieniu w Gdańsku. Już 21 listopada 1942 osadzono go w obozie koncentracyjnym Stutthof.
W obozie został oznaczony numerem 17 368 i otrzymał kategorię więźnia „wychowawczego”. Ta kategoria w odróżnieniu od wszystkich innych więźniów (np. politycznych) osadzana była w Stutthofie na czas określony. Było to kilka tygodni, po których (o ile więźniowi udało się przeżyć) kierowano ich z powrotem do racy przymusowej. Pobyt Roberta w obozie miał trwać 6 tygodni… Przez cały ten czas ciężko pracował w tzw. komandzie transportowym. Mieszkał na bloku II, gdzie blokowym był znany w Stutthofie sadysta W. Kozłowski. Jako tzw. „więzień wychowawczy” po odbyciu kary Robert został zwolniony z obozu 7 stycznia 1943 r. Chorował wówczas na biegunkę i zapalenie płuc.
W hotelu w Sopocie pracował do sierpnia 1944 r., następnie dostał przydział do restauracji w Dworze Artusa. W styczniu 1945 r. uciekł do Gdyni, gdzie ukrywał się do zajęcia miasta przez Armię Czerwoną. Do śmierci mieszkał w Gdańsku.
Dyrekcja i pracownicy Muzeum Stutthof z wielkim smutkiem żegnają Pana Roberta.
Opracowano na podstawie wystawy „Ostatni Świadkowie”