Przypomnijmy, po ubiegłorocznych doniesieniach medialnych, że na terenach zajmowanych niegdyś przez KL Stutthof - obecnie zarządzanych przez Lasy Państwowe - można natrafić na przedmioty związane z były obozem, Muzeum Stutthof zdecydowało się na przeszukanie terenu oraz zabezpieczenie obozowych reliktów. Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków udzielił pozwolenia na prace, które ze względu na olbrzymią powierzchnię terenu do przeszukania – ok. 100 hektarów – mają potrwać trzy lata. Organizację poszukiwań wzięło na siebie Muzeum Stutthof.
Prace prowadzone są przez Pracownię Archeologiczną „Signum” przy merytorycznym wsparciu Muzeum oraz Fundacji Bowke, badającej najnowsze dzieje Pomorza.
Już pierwsze działania archeologów na terenach dawnego obozu przyniosły niezwykle cenne odkrycia. Ekipa, które je prowadziła pozyskała m.in. blaszki z numerami więźniów. Osoby te udało się zidentyfikować, przywieziono je do obozu z Warszawy w czasie Powstania Warszawskiego. Wśród znalezisk znajdują się także przedmioty i pamiątki wykonane przez więźniów.
- To bardzo ważne znaleziska, które wzbogacają naszą wiedzę o funkcjonowaniu obozu, a w przyszłości staną się częścią muzealnej ekspozycji – mówi Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof. - Szczególnie zależy nam właśnie na takich artefaktach. Nasze zbiory liczą w tej chwili ok. 1,3 tysiąca eksponatów. To nie jest dużo, dlatego każdy kolejny przedmiot jest dla nas tak cenny. Zależy nam też na ciągłości prowadzonych prac, uzyskaliśmy na nie już pierwsze środki z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Muzeum Stutthof wraz z Wojewódzkim Urzędem Ochrony Zabytków w Gdańsku przygotowało też specjalną wystawę. Sześć dużych plansz szczegółowo informuje o poszukiwaniach, a także w syntetyczny sposób przedstawia historię obozu i wydarzeń, które doprowadziły do akcji poszukiwawczej.
- To unikatowe prace prawdopodobnie nie tylko w skali naszego kraju, ale i Europy. Nikt wcześniej nie zdecydował się na kompleksowe i profesjonalne poszukiwania na terenie dawnego obozu koncentracyjnego – podsumowuje Dariusz Chmielewski, Pomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków. - Archeolodzy z naszego Urzędu przed wydaniem decyzji brali udział w rozpoznaniu terenu pod względem archeologicznym, cały czas czuwamy także nad przebiegiem działań w Sztutowie i z zainteresowaniem śledzimy postępy prac.
Opisy znalezionych przedmiotów:
Fotografia nr 1 - Krzyżyk wykonany przez więźnia w obozowych warsztatach z aluminium lotniczego (ok. 2 cm wysokości).
Fotografia nr 2 - Numer obozowy polskiego więźnia politycznego, Stanisława Krolaka, przywiezionego do KL Stutthof z Warszawy w dniu 31 sierpnia 1944 r.
Fotografia nr 3 - Numer obozowy polskiego więźnia politycznego, Kazimierza Jacaka, przywiezionego do KL Stutthof z Warszawy w dniu 31 sierpnia 1944 r.
Fotografia nr 4 - Uszkodzony porcelitowy kubek ze stołówki koszar załogi wartowniczej SS. Tylko w KL Stutthof zastawę w stołówce dodatkowo oznaczono. W tym przypadku kubek był przypisany do 1. kompani wartowniczej.
Fotografia nr 5 - Nieśmiertelnik cynkowy żołnierza niemieckiej kompanii kadrowej z 29. zmotoryzowanego zapasowego batalionu piechoty. Na nieśmiertelniku wybita jest jego grupa krwi - A - oraz jego numer 5261. Wysoki numer świadczy o tym, że żołnierz został powołany i przeszkolony w końcowym stadium wojny. Macierzysty garnizon tego batalionu znajdował się w Skandynawii, stąd należy przypuszczać, że żołnierz został wcielony do jednego z pododdziału XVIII Korpusu Górskiego, który został przerzucony wiosną 1945 roku na Mierzeję Wiślaną. W pierwszych dniach maja 1945 roku organizował on kolejną linię obrony na wysokości obozu.
Fotografia nr 6 - Przedmioty codziennego użytku wykonane przez więźniów: aluminiowy grzebień oraz nóż wykonany z uchwytu menażki.
Fotografia nr 7 - Popielniczka wypalona przez więźniów pracujących w znajdującej się niedaleko Stutthofu cegielni.