Uroczystość jubileuszu była okazją do podsumowania dotychczasowej pracy związku, wręczenia szeregu pamiątkowych medali i odznaczeń, spotkania towarzyskiego i wielu ciekawych opowieści. W wielu wątkach pojawiało się na nim Muzeum Stutthof, jako miejsce gromadzące spuściznę wielu byłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych.
W obchodach 70 rocznicy powstania PZBWP uczestniczyła delegacja pracowników Muzeum Stutthof, której przewodniczył zastępca dyrektora Piotr Piechnik. W pamiątkowym liście do zebranych zapewniono o wsparciu organizacyjnym i stałej woli współpracy ze środowiskiem kombatanckim ze strony dyrekcji i pracowników miejsca pamięci. Koalicja Pamięci przekazywana z pokolenia na pokolenie trwa…
O okolicznościach powstania pierwszych struktur organizacji kombatanckich byłych więźniów niemieckich obozów w okręgu gdańskim w 1945 roku tak pisze badający to zagadnienie dr Marcin Owsiński:
Rozproszenie i brak kontaktów między byłymi więźniami były jednak przełamywane w miarę upływu czasu i już jesienią 1945 roku na Pomorzu grupa inicjatywna przystąpiła do organizacji własnej organizacji kombatanckiej byłych więźniów politycznych. Ich działania spotkały się z szybkim i dużym odzewem tysięcy osób. Bez żadnej przesady stwierdzić można, że na samym terenie Pomorza Gdańskiego mieszkało ich wówczas przynajmniej kilkanaście tysięcy. Widok byłego „lagrownika” wracającego do domu pieszo w resztkach obozowych pasiaków, sama ich obecność w rodzinach i codziennym życiu setek tysięcy Pomorzan były czymś powszechnym i w pełni zrozumiałym. Od samego jednak początku funkcjonowanie byłych więźniów w społeczeństwie napotkało jednak na szereg problemów materialnego zabezpieczenia im dalszego życia, jak i właściwej komunikacji. Była to zaraz po wojnie w dużej swej części grupa zamknięta, z własnym językiem komunikacji, wartościami i zachowaniami. Już na pierwszym zebraniu byłych więźniów w Sopocie w końcu czerwca 1945 roku prowadzący zebranie były więzień Stutthofu inż. Wacław Lewandowski mówił: „Jesteśmy w pewnym stopniu (wybaczcie koledzy szczerość!) anormalnymi, wytrąconymi z normalnego życia, bo bezsprzecznie lata spędzone w ohydnych, okresowo straszliwych warunkach, odcięci od kultury i cywilizacji, musieliśmy po prostu przestawić zwrotnice naszych przyzwyczajeń i wymogów na tor życia za drutem kolczastym. Odwykliśmy z biegiem lat od czystej pościeli, czy w ogóle pościeli, odwykliśmy od noży, widelcy, obrusów i talerzy, przywykliśmy za to do świstu razów bykowca z wplecionym drutem, przywykliśmy do grozy bunkra, strafkompanii, patrzyliśmy stale w lufę wymierzonego karabinu i oswoiliśmy się z krematorium”.
Doświadczonych cierpieniem Polaków – byłych więźniów obozów niemieckich, którzy dotrwali w miejscach uwięzienia do wyzwolenia w różnych częściach Europy wiosną 1945 roku były setki tysięcy. Byli oni wyraźną i liczebnie zauważalną częścią ówczesnego społeczeństwa i reprezentowali praktycznie wszystkie grupy wiekowe, zawody i statusy społeczne. Typowym zjawiskiem owych czasów była przede wszystkim różnorodność ideowa i terytorialna środowiska mająca swe odbicie w wielości organizacji. Wspólnym mianownikiem przyjęcia do grupy było jednak zakładane już od początku oddzielenie więźniów „politycznych” od innych kategorii osadzonych w obozach (np. – wg terminologii niemieckiej: badacze Pisma Świętego, asocjalni, homoseksualiści, kryminalni) i organizowanie i zrzeszanie się tylko grupy „politycznej”, która jako jedyna z wszystkich wymienionych funkcjonowała w świadomości społecznej i medialnej. Dominanta byłych więźniów politycznych w dyskursie publicznym była szczególnie widoczna po powstaniu w lutym 1946 roku pierwszej organizacji o charakterze centralnym: Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych (PZBWP), która wkrótce osiągnęła liczebność ocenianą na około 100 tysięcy członków. Struktury tej organizacji zawiązały się na Pomorzu, w ich tworzeniu brali aktywny i liczny udział także byli więźniowie KL Stutthof.
Pierwsze formalne zebranie organizacyjne pomorskiego środowiska byłych więźniów politycznych odbyło się 25 sierpnia 1945 roku w Sopocie. Jego inicjatorem był reaktywowany w tym czasie Polski Związek Zachodni z okręgowym prezesem oddziału mecenasem Szczerbińskim na czele. W spotkaniu wzięło udział ponad 100 osób. W komitecie organizacyjnym Związku Byłych Więźniów Ideowo-Politycznych z czasów wojny 1939/45 znaleźli się: dr Lech Duszyński (Stutthof), Wacław Lewandowski (Stutthof), Franciszek Herber (Stutthof), Helena Gwiazdowa (Stutthof), Adam Paszkowicz (bd), Oswald Burdak (bd), Juliusz Zagórski (Gross-Rosen i Mauthausen), Sebastian Wójtowicz (Stutthof). Głównym celem organizacji miało być przede wszystkim rozwinięcie form wzajemnej pomocy dla wszystkich członków związku i ich rodzin, prowadzenie akcji informacyjnej w społeczeństwie oraz zajmowanie wspólnego stanowiska wobec władz. Prezesem tymczasowego związku wybrano L. Duszyńskiego.
Już w dniu powołania tymczasowych struktur organizacja przystąpiła do przygotowania pierwszej sygnowanej przez byłych więźniów uroczystości publicznej. Odbyła się ona 1 września 1945 roku, w 6. rocznicę wybuchu wojny, na cmentarzu na Zaspie, gdzie członkowie związku złożyli wieniec i wygłosili przemówienia na grobach kilku tysięcy pochowanych tam w latach 1939-1942 więźniów obozu Stutthof. Uroczystość nie została jednak chyba z braku czasu odpowiednio zapowiedziana medialnie, gdyż, jak świadczy sporządzone z niej sprawozdanie, miała charakter kameralny. W dokumentach wewnętrznych byli więźniowie opisywali ją następująco: „Wieniec z ramienia naszego związku był jedynym wieńcem złożonym naszym braciom. Kolega inż. Winiecki w krótkich słowach zaznaczył, że o kolegach zmarłych w obozie Stutthof pamiętamy i nie zapomnimy również o żonach ich i dzieciach. Uchwalono, że cmentarz na Zaspie będzie pod opieką specjalnego Komitetu z ramienia Związku byłych Więźniów Politycznych”.
21 października 1945 roku w sali konferencyjnej Zarządu Miejskiego w Sopocie odbył się pierwszy walny zjazd członków Związku Byłych Więźniów Ideowo-Politycznych z czasów wojny 1939/45 Okręgu Gdańskiego. W zebraniu wzięło udział ponad 800 osób, w tym reprezentant wojewody dr Zygmunt Moczyński, „sędzia śledczy dla spraw obozów koncentracyjnych” z Sądu Okręgowego w Gdańsku A. Zachariasiewicz oraz delegaci z kół powiatowych ze: Słupska, Lęborka, Wejherowa, Pucka, Gdyni, Gdańska, Tczewa, Rypina, Lipna i innych mniejszych miejscowości. Reprezentacja władz wojewódzkich na zebraniu była wiarygodnym sygnałem roli jaką w społeczeństwie i dla władz odgrywali wówczas byli więźniowie obozów koncentracyjnych, w tym Stutthofu w szczególności. W przemówieniu inauguracyjnym reprezentujący wojewodę dr Z. Moczyński powiedział: „Wielu z was zginęło, ale wy którzy wróciliście musicie wejść w życie społeczne i państwowe, wnieść swoje myśli i wartości zdobyte przez was w wieloletnich katorgach hitlerowskich zbrodniarzy. Wy winniście być elitą narodu, na której oprą się fundamenty nowego, demokratycznego Państwa. Obóz koncentracyjny w Stutthofie na zawsze będzie symbolem naszej martyrologii”. Jego słowa przedrukowała cała lokalna prasa. Prezesem okręgu Związku wybrany został L. Duszyński, sekretarzem zaś W. Lewandowski.
(cytat za: M. Owsiński, Naznaczeni, Stutthof-Obozy-Sztutowo w latach 1945-1962. Dzieje gminy, muzeum i miejsca pamięci, Sztutowo 2015, s. 209-211).