Puchar komendanta KL Stutthof

Puchar komendanta KL Stutthof, Maxa Pauly’ego.

Muzeum Stutthof gromadzi przede wszystkim pamiątki po byłych więźniach i przedmioty związane z funkcjonowaniem KL Stutthof. Zdarzają się jednak przedmioty pozostałe po członkach załogi SS KL Stutthof, jak wyposażenie kuchni SS oraz pamiątki osobiste członków załogi. Jednym z takich pamiątek jest srebrny puchar należący do pierwszego komendanta KL Stutthof, Maxa Pauly’ego.

Max Pauly, były kupiec, miał legitymację członka SS o niskim numerze 5448. Przed objęciem stanowiska komendanta początkowo Komendantury Obozów Jenieckich Gdańsk (Kommandantur Zivilkriegsgefangenenlagern Danzig) w Nowym Porcie, a następnie obozu Stutthof, był dowódcą oddziału szturmowego II/53 w Rendsburgu i 36. SS-Standarte w Gdańsku. Według zeznań zastępcy wyższego dowódcy SS i Policji w Gdańsku Richarda Hildebrandta, SS-Oberführera Georga Ebrechta, jesienią 1939 r. brał również udział, wraz z innymi członkami załogi SS obozu Stutthof, Otto Hauptem i Willi Knottem, przy mordowaniu chorych psychicznie pacjentów szpitala w Kocborowie w Starogardzie.

Max PaulyMax Pauly, sprawując początkowo funkcję nadrzędną nad kierownikiem obozu Stutthof, Richardem Reddigiem, często odwiedzał obóz, dając się więźniom dotkliwie we znaki. Franciszek Kuczora wspomina swoje spotkanie z Paulym: My przecież byliśmy więźniami i nie mieliśmy nic do gadania, że ja prowadziłem kuchnię to najpierw do mnie i Haupt i Neubauer i nawet Pauly, bo on też przychodził na kuchnię. On wszędzie zajrzał. Od Paulego też dostałem. Bo Pauly z początku sam bił. On nie mieszkał w obozie, ale jak wpadał to rozprawiał się.

Swoją władze nad więźniami Pauly pokazywał od samego początku ich przybycia do obozu: W Stutthofie rozładowali nas i na przyjęcie główny komendant obozu Pauly i jego pomocnik Mathesius i jeszcze kilku SS-manów powiedzieli szyderczo, że my stanowimy najgorszą kategorię społeczeństwa i jesteśmy najgorszymi wrogami hitleryzmu. Pauly wybrał kilku więźniów, kazał przynieść drewniany kozioł, więźniowie musieli się położyć i wymierzono im kilkadziesiąt ciosów. Zaraz po tym powitaniu zaprowadzili nas do Schreibstuby i tam podawaliśmy swoje nazwiska i personalia, tak swój pierwszy dzień w obozie wspomina Anzelm Rudłowski.

Podobne swoje pierwsze spotkanie z Paulym miał Augustyn Sikorski: w dniu 2 września po południu podszedł do zebranych w czworokącie więźniów i przemówił krótko w sensie: W moich oczach jesteście zbrodniarzami, którzy chcieli spolonizować Gdańsk. Miasto to było i będzie niemieckie. Gdyby ode mnie zależało, to wszystkich bym was rozstrzelał. Będziecie tu poczciwie pracować - czy ktoś z was wyjdzie stąd żywy - od was samych zależy. Zapowiedziano, że każda próba ucieczki z góry skazana na niepowodzenie, będzie w dodatku miała ten skutek, że za jednego uciekiniera będzie rozstrzelanych 5-ciu.
Jan Strycharczyk pisze, że: Komendant obozu Pauly nie znosił widoku długo żyjących więźniów. Gdy zauważył w czasie swych obchodów, że kogoś widział żyjącego w obozie kilka miesięcy, a szczególnie z inteligencji, to wymyślał i wymieniał pracę na bardzo ciężką, aby się jak najprędzej wykończył. Pewnego dnia zauważył więźnia w magazynie z mundurami i bielizną, który prowadził książki przychodu i rozchodu, a z zawodu był aptekarzem. Gdy Pauly jego zobaczył zdziwił się ogromnie, zwymyślał różnymi przezwiskami, krzycząc na niego: „Was du Hund, au lebst noch " [co ty psie, ty żyjesz jeszcze] wypędził go z magazynu i wyznaczył do pracy w cegielni i tam po trzech tygodniach wykończył się….

Max Pauly komendantem KL Stutthof był do sierpnia 1942 r. W tym czasie więźniowie obozu wybudowali mu dwie wille, jedna obok samego obozu Stutthof, drugą w Orłowie. Jednym z więźniów zatrudnionych przy budowie tej willi był Stanisław Matuszczak: Pracowałem też przy budowie, a właściwie przy wyposażaniu willi Pauly’ego w Orłowie Gdyńskim. Willa znajdowała się po lewej stronie drogi prowadzącej do plaży. W miarę posuwania się prac przy budowie willi, sprowadzano ze Stutthofu odpowiednich fachowców, a niepotrzebnych cofano z powrotem do obozu. Ja przyjechałem w ostatniej fazie budowy Pracowałem niedługo przy wykładaniu kafelkami łazienki i kuchni. Razem ze mną pracował Wosztal. Kładłem też płyty chodnikowe wokół willi. Willa była komfortowo wyposażona. Np. boazerie i parkiet były zrobione drzewa modrzewiowego. Mogę kilka słów powiedzieć o żonie Pauly’ego; Jeden więzień, chyba cieśla, wziął jedną cebulkę z tych, które wisiały na płocie. Żona Pauly’ego to zauważyła. Natychmiast zabrano go stamtąd do Stutthofu, gdzie go strasznie skatowano.

Od 1 września 1942 r. Max Pauly sprawował funkcję komendanta KL Neungamme. W dniach od 18 marca do 3 maja 1946 r. w Hamburgu przed brytyjskim sądem wojskowym toczył się proces przeciwko Pauly’emu i innym członkom załogi KL Neuengamme. Pauly otrzymał karę śmierci, ale wyrok ten nie obejmował zbrodni popełnionych na Pomorzu i w KL Stutthof. Wyrok wykonano 3 października 1946 r.

Odchodząc z obozu Stutthof do Neuengamme, Pauly otrzymał na pamiątkę od wyższych oficerów załogi obozu Stutthof srebrny puchar z wygrawerowanymi ich nazwiskami. Po wojnie puchar ten został znaleziony w willi w Orłowie i w 1970 r. przekazany do zbiorów Muzeum Stutthof przez Andrzeja Kisiela.

(dd)
(opracowano na podstawie realcji b. więźniów KL Stutthof oraz D. Schenk, Albert Forster, gdański namiestnik Hitlera, Gdańsk 2002).