Historia stosu obuwia

Fragment lasu, w którym zakopano pozostałości po obuwiu

12 maja 1945 r. dokonano oględzin terenu byłego państwowego niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof. Komisja sowiecka złożona z przedstawicieli 48. Armii II Frontu Białoruskiego, która weszła na teren KL Stutthof między innymi ujawniła, że: Pomiędzy dwoma drewnianymi barakami obozu leży ogromna stożkowata sterta sprasowanego od długiego leżenia – obuwia. Rozmiar tej sterty obuwia 24 x 12 x 4,5 m. Wśród tego obuwia znajduje się duża ilość obuwia damskiego i dziecięcego wszystkich lat.
10 czerwca 1945 r. kolejna komisja, w skład której wchodzili oficerowie śledczy Oddziału Kontrwywiadu „Smiersz”, dokonała dokładnych oględzin pozostawionego w obozie stosu obuwia: „Na terenie obozu koncentracyjnego Stutthof, pomiędzy drewnianymi barakami i ogrodzeniem z drutu, oddzielającym kobiecy obóz żydowski, znajduje się duży podłużny, stożkowaty stos obuwia, mocno sprasowanego od dłuższego leżenia. Na stosie znajduje się wielka ilość damskiego, męskiego i dziecięcego obuwia różnych rozmiarów, po obmierzeniu ustalono, że na wskazanym stosie znajduje się 460 metrów sześciennego obuwia. Po wyjęciu obuwia i podliczeniu okazało się, że w jednym metrze sześciennym znajduje się 890 par, z czego 780 par męskiego i kobiecego obuwia (w głównej mierze cywilnego) i 110 par obuwia dziecięcego różnych rozmiarów. Wychodząc z tego, wyliczając pojemność stosu i zwartość znajdującego się w nim obuwia, w stosie winno znajdować się nie mniej niż 410 000 par obuwia. Na północny wschód od żydowskiego obozu, w odległości 100 metrów, za ogrodzeniem z drutu, poza obozem odnaleziono drugi stos, wielkości 68 metrów sześciennych, w którym znajduje się różne obuwie, w ilości około 60 000 par. Oprócz tego w różnych miejscach Nowego Obozu, odnaleziono trzy stosy obuwia, cywilnego i wojskowego, objętości razem 17 metrów sześciennych, co stanowi 14 000 par obuwia. Na terytorium całego obozu koncentracyjnego Stutthof ujawniono znajdujące się porzucone na stosach około 490 000 par obuwia. U większej ilości trzewików i pantofli – wycięto i brak jest wierzchniej części skóry”.
Komisja sowiecka podczas oględzin terenu byłego KL Stutthof w 1945 r. Komisja sowiecka podczas oględzin terenu byłego KL Stutthof w 1945 r. Komisja sowiecka podczas oględzin terenu byłego KL Stutthof w 1945 r.

Komisja sowiecka podczas oględzin terenu byłego KL Stutthof w 1945 r. Komisja sowiecka podczas oględzin terenu byłego KL Stutthof w 1945 r. Pozostałości na Nowym Obozie w 1945 r.

Pozostałe w obozie kości po koniach, którymi żywili się więźniowie podczas ostatnich miesięcy istnienia obozu Wizja lokalna terenu obozu podczas procesu gdańskiego w 1946 r. Wizja lokalna terenu obozu podczas procesu gdańskiego w 1946 r.

Przez KL Stutthof przeszło ok. 110 000 więźniów, możemy więc przyjąć, że ok. 1/5 z tego obuwia mogło należeć do więźniów obozu Stutthof. Jednak część więźniów przybywała do obozu z innych obozów koncentracyjnych, w których już wcześniej pozbawiano ludzi cywilnego obuwia. Ponadto z zachowanych dokumentów i ze wspomnień więźniów wynika, że w latach 1943-1944 do KL Stutthof dostarczano przesyłki liczące nieraz po kilkadziesiąt tysięcy par sznurowanego obuwia z całej Europy. W niemieckiej gospodarce okresu II wojny światowej, nastawionej tylko i wyłącznie na potrzeby wojny, wykorzystywany był każdy nadający się do przetworzenia materiał, w tym pochodzenia ludzkiego, jak włosy, tatuowane skóry, czy kawałki skór obuwia. Tylko niewielka część przesyłanego obuwia przeznaczona była dla więźniów. W lepsze obuwie zaopatrywano tylko tych więźniów, których przenoszono do innych obozów koncentracyjnych. Część mogła być poddawana reperacji w istniejących warsztatach szewskich. Tak było z wymienionym w raporcie komisji sowieckiej obuwiem wojskowym, które przywożono z frontu do obozu. Z innych butów wykorzystywano wierzchnią warstwę skóry do napraw drobnych przedmiotów wojskowych, przywożonych do obozu z frontów: pasków, kabur pistoletów, siodeł, etui do lornetek itp. Skrawki skór, jako materiał wtórny wykorzystywano również do naprawy odzieży i obuwia więźniarskiego obozu głównego, a zwłaszcza więźniów zatrudnionych w podobozach. Nie wykorzystane elementy wyrzucano, jako materiał nie nadający się do przerobu.. Dla więźniów obozu przysyłano obuwie drewniane (Holzschuhe).
Wizja lokalna terenu obozu podczas procesu gdańskiego w 1946 r.
Nie wykluczone, że część obuwia z zastałego na terenie obozu w 1945 r. stosu pochodziła od ewakuowanej z Prus Wschodnich niemieckiej ludności cywilnej, która została umieszczona w barakach Nowego Obozu w KL Stutthof, po opuszczeniu ich przez więźniów w styczniu 1945 r. Od lutego do kwietnia 1945 r. w KL Stutthof przebywało łącznie ok. 40 000 ewakuowanych z Prus Wschodnich ludzi, którzy przed dalszą drogą mogli pozbywać się wielu przedmiotów, w tym także dodatkowego niepotrzebnego lub zniszczonego obuwia.

Wizja lokalna terenu obozu podczas procesu gdańskiego w 1946 r.Obozy koncentracyjne to miejsce wyrzuconych butów, ale przede wszystkim to miejsce „wyrzuconych” za nawias życia ludzi. Jednak sami więźniowie zaraz po wojnie, po powrocie z obozów koncentracyjnych do swoich domów tak pisali o swoim życiu w obozie: Nie patrzcie na nas, jak na ludzi z innej planety, jak na powracających z tamtego świata. Myśmy wrócili, żeby razem już teraz czuć to, co wtedy czuliśmy wszyscy z osobna. I nie myślcie, że poprzez otchłań zmory wypaliło się w nas poczucie piękna i radość życia. Koszmar, któryśmy widzieli i przeżyli, chcielibyśmy zapomnieć, więc nie żądajcie od nas upiornych opowieści, bo myśmy „tam” stwarzali chwile oderwania od koszmaru i we wspomnieniach raczej do tych chwil powracać będziemy. Dlatego najczęściej więźniowie opisują chwile, które łączyły ich z życiem na wolności: … po wieczornym apelu lub w niedziele popołudniu mieliśmy nasze „prywatne” godziny, że zaszyci w kąt magazynu, wkraczaliśmy w krainę Piękna, dokąd żaden Blockfürer nie miał dostępu.[…] Niedzielne popołudnia, szczególnie w lecie, należały niepodzielnie do marzeń, wywoływanych dalekimi horyzontami za obozem. Najczęściej sadowiliśmy się z Leszkiem na pagórku, skąd było widać las i łąkę. - Jaka szkoda, że nie słychać, jak szumi las… - Uwaga była nieśmiała, ale jakże charakterystyczna.- Gdybym mógł dziś pójść sam do lasu, to miałbym złudzenie, że idę przez krainę bajki. Las jest pełen tajemnic, nimf i krasnoludków. - Widziałeś kiedy krasnoludka? – Ba! Są to najsympatyczniejsze pod słońcem smyki. Czasem zamyślisz się, biedzisz zmęczoną głowę, szukasz rozwiązania… Wtedy w szumie lasu usłyszysz, jak mały psotny ludek podsuwa ci szeptem życzliwą radę…

Pozostawiony stos pozostałości po obuwiu, obecnie w baraku wystawowym w Muzeum Stutthof
Pełne tajemnic są lasy w Polsce. Obywały się w nich egzekucje, staczano w nich walki partyzanckie. Swoje tajemnice ma również sztutowski las. Las, który litewski więzień Balis Sruoga nazwał „lasem bogów” lub było to miejsce „opuszczone przez Boga”, jak czuła część więźniów. Rozstrzelano tu w styczniu i marcu 1940 roku 89 polskich działaczy narodowych z Wolnego Miasta Gdańska i Pomorza Gdańskiego. W pobliżu miejsca egzekucji nie słychać nawet śpiewu ptaków. Wykopane podczas ekshumacji przedmioty należące do zamordowanych znajdują się w zbiorach Muzeum Stutthof. Jest to miejsce śmierci wielu więźniów Waldkommando – karnej kompanii, pracującej przy karczowaniu lasu. Praca w tym komandzie dla wielu więźniów była wyrokiem śmierci, a krwią zastrzelonych lub pobitych do nieprzytomności podczas pracy zbroczone zostały ścieżki prowadzące z lasu do obozu. Pod koniec wojny las ten był terenem walk niemiecko-sowieckich. Jest to też miejsce, do którego usunięto po 1945 r. wiele pozostałości po obozie.

Pozostawiony stos pozostałości po obuwiu, obecnie w baraku wystawowym w Muzeum Stutthof

Do 1962 r. trwał okres dewastacji terenu byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof. Od 1945 r. do 1946 r. z pozostającego pod administracją Armii Czerwonej terenu Pomorza i Żuław trwał proceder wywożenia: wszelkich rzeczy i ruchomości uznanych jako zdobycz wojenną przynależną ZSRR. Specjalnie sformowane oddziały przeczesywały cały teren w poszukiwaniu maszyn, pojazdów, zwierząt, materiałów i surowców. Demontowano i wywożono koleją lub drogą wodną całe zakłady przemysłowe, linie produkcyjne, na artykułach gospodarstwa domowego i złomie kończąc.

Od 20 maja do listopada 1945 r. każdego dnia miejscowa ludność niemiecka musiała zgłaszać się przed Komendanturą Wojenną w Stutthofie. Sowieci zatrudniali ją do zabezpieczenia, sprzątania, demontaży i wywozu poszczególnych ruchomości i zakładów z terenu wsi i byłego KL Stutthof.

W listopadzie 1945 r. teren byłego obozu przeszedł w ręce administracji polskiej. Od 1946 r. rozpoczęto wywożenie z byłego KL Stutthof baraków. Wraz z barakami również część tego stosu mogła zostać wywieziona po 1946 jako surowiec wtórny, przez powstałą do tego celu specjalną firmę. Wywożono sprzęt, urządzenia, piece, drzwi i ramy okienne, demontowano instalację kanalizacyjną i przeszukiwano niczym niezabezpieczone baraki. Jak pisze w swojej pracy Marcin Owsiński: Powojenna mentalność i wyuczone latami wojny odruchy sprawiły, że lokalna społeczność oraz wielu gości odwiedzających teren byłego KL Stutthof po wojnie traktowali jego pozostałości bardzo utylitarnie. Były one wykorzystywane jako wyposażenie mieszkań, skład materiałów budowlanych czy po prostu pospolita „graciarnia”.

Pozostała z lat 1939–1945 obca spuścizna powinna być ostrzeżeniem. Jednak każde zmiany na arenie politycznej świata miały swoje odbicie w podejściu do tematyki martyrologii. Po powstaniu Niemieckiej Republiki Demokratycznej w roku 1949 zmieniono nazewnictwo: zbrodnie niemieckie stały się "hitlerowskimi". Nastąpiła blokada przepływu informacji o miejscach martyrologii do prasy, a główny nacisk położono na manifestacje polityczne, które miały miejsce także w Sztutowie jeszcze przed powstaniem Muzeum. Do niedawna wszystko, co działo się w latach 1939-1945 było dziełem "nazistów"… .

Założone w 1962 r. Muzeum Stutthof w pierwszych latach swojego istnienia zajęło się porządkowaniem terenu, a zwłaszcza zbieraniem dokumentacji i jej opracowywaniem. Prawdopodobnie w latach 1962-1965 usunięto do lasu część zalegających teren Nowego Obozu pozostałości po obuwiu. Nie istnieją dokumenty, które to wyjaśniają. Pozostawiona jego część została zakonserwowana i w obecnej chwili znajduje się w jednym z baraków dostępnym dla zwiedzających. Drewniaki i inne obuwie po więźniach obozu, przechowywane są w zbiorach Muzeum Stutthof.


(Materiały komisji sowieckiej z 1945 r. z przeprowadzonych oględzin KL Stutthof, sygn. Z-V-24; cytaty z:. dr Marcin Owsiński, Naznaczeni. Stutthof-Obozy-Sztutowo w latach 1945-1962. Dzieje gminy, gromady i miejsca pamięci, Sztutowo, 2015; dr Stanisław Jagielski, Sclavus Saltans. Wspomnienia lekarza obozowego, Warszawa 1946)

Pisma powiadamiające komendanturę KL Stutthof o przesyłkach ze sznurowanym obuwiem Pisma powiadamiające komendanturę KL Stutthof o przesyłkach ze sznurowanym obuwiem Pisma powiadamiające komendanturę KL Stutthof o przesyłkach ze sznurowanym obuwiem Pisma powiadamiające komendanturę KL Stutthof o przesyłkach ze sznurowanym obuwiem